Opadł już kurz po Jesiennych Targach Książki, które odbyły się w Ogrodach Zamku Królewskiego i Arkadach Kubickiego w Warszawie w dniach 15–18 września 2022. Były książki, mnóstwo książek. Byli autorzy, z którymi czytelnicy mogli się spotkać i porozmawiać. Były panele dyskusyjne. Temat jednego z nich zainteresował mnie na tyle, że postanowiłam pojawić się na targach właśnie w dzień, kiedy się odbywał:
Czy książki muszą być tak drogie i kto to wytrzyma?
Bo chociaż na samych targach jest mnóstwo promocji i można kupić książki naprawdę w okazyjnych cenach, to nie ukrywajmy, że tanie nie są – wystarczy spojrzeć na ceny okładkowe.
Coraz wyższe ceny papieru
Książki są drogie i raczej się to szybko nie zmieni. Na ich cenę ma wpływ przede wszystkim cena papieru, a ta w ostatnim czasie wzrosła diametralnie. Wydawnictwa dostają wycenę na dzień bieżący i jeszcze do niedawna mogły być pewne tej ceny również pół roku później. W tej chwili cena papieru rośnie w tak zawrotnym tempie, że bieżąca wycena miesiąc później, kiedy np. jest potrzebny papier na druk książki, nie jest już aktualna. Wysokie ceny papieru utrzymywały się przez cały 2021 rok i raczej nie zapowiada się, niestety, na zmiany.
Na cenę papieru ma wpływ nie tylko wysoka inflacja, ale również to, że mocno ograniczono jego import z Chin ze względu na wysokie koszty frachtu. Rosną ceny energii, celulozy i drewna, ale i transportu kołowego w Europie, bo brakuje kierowców.
Trudno wobec tego oczekiwać, że cena książki nie będzie coraz większa. Rozmawiający zastanawiali się więc, czy przyjdzie w końcu taki czas, że książka stanie się produktem elitarnym, nie dla mas. Próbowali też znaleźć jakieś rozwiązanie na to, żeby tak się nie stało. Jakie pomysły padły w dyskusji?
Ustandaryzowane formaty
Być może jest to jakieś rozwiązanie – wiadomo, że każdy nietypowy format książki sprawia, że będzie ona droższa. Dla czytelnika natomiast kilka milimetrów mniej czy więcej raczej nie ma większego znaczenia. Może warto byłoby właśnie ujednolicić formaty książek i stworzyć kilka standardowych, co nie byłoby tak kosztowne?
Wydawnictwa natomiast mogłyby pod tym kątem wybierać formaty dla swoich książek.
Promocja czytelnictwa w Polsce
Niestety z tym nie ma co dyskutować, czytelnictwo w Polsce kuleje. Według badań Biblioteki Narodowej, w 2021 roku przynajmniej jedną książkę przeczytało 38% Polaków. Te statystyki zresztą są od jakiegoś czasu na raczej stałym poziomie. Wydaje Wam się całkiem sporo? Dla porównania: we Francji ok. 90% ludzi deklaruje, że czyta książki. Tam również książki są drogie, jednak i promocja wygląda zupełnie inaczej. W Polsce niestety wciąż więcej ludzi woli oglądać filmy i seriale. Książka przegrywa też z internetem.
Czytelnictwo w Polsce nie jest wystarczająco promowane, biblioteki są mało popularne. A naprawdę nie trzeba kupować książek, żeby czytać – dla mnie samej biblioteki to złoto. Ale wiadomo też, że im więcej będziemy czytać, tym więcej książek będziemy też kupować. Z drugiej strony książka nie jest artykułem pierwszej potrzeby (chociaż dla mnie akurat jest ;-)). Fajnie byłoby, żeby w tym zakresie Polska miała np. Francję za przykład.
Czy my osobiście możemy coś z tym zrobić?
Moim zdaniem – jak najbardziej. Bardzo dobrze, że odbywają się takie imprezy, jak targi książki kilka razy do roku, że biblioteki mają swoje akcje i zapraszają do siebie autorów. Jednak myślę, że bardzo duży wpływ na to mamy przede wszystkim my sami i nasz stosunek do książek, szczególnie gdy w domu są dzieci. Bo to głównie rodzice mają wpływ na to, czy dzieci, a w późniejszym czasie dorośli, będą czytać. Nawet nie szkoła – myślę, że tutaj nie ma co na nią liczyć, bo kanon lektur szkolnych może trochę się zmienia, jednak nie oszukujmy się, większość z nich omawiana jest od lat, a dla dzieci i młodzieży są, delikatnie mówiąc, nudne. Nie zachęca ich to do tego, żeby z własnej woli sięgały po książki.
Co o tym sądzicie? Macie jakieś inne pomysły na rozwiązanie kwestii zbyt wysokich cen książek?
Zostaw komentarz